5 sierpnia z okazji Dnia Piwowara odbył się 1 Zjazd Pracowników byłych Browarów Wrocławskich. Było to spotkanie ludzi pracujących w miejscach, których historie przerwała wojna, nacjonalizacja albo globalizacja. Wszyscy chcą aby Wrocław miał znowu swój browar. Dlatego jako pierwsi zobaczyli nową linię technologiczną w powstającym Browarze Stu Mostów i odsłonili serce instalacji, czyli warzelnię.
Przy ul. J. Długosza zebrało się kilkadziesiąt osób ze wszystkich możliwych działów w browarach. Pojawił się Fryderyk Krukowski, wieloletni prezes Browaru Piast, przyszli piwowarzy, pracownicy warzelni, leżakowni, rozlewu, słodowni, filtracji, zacierania, fermentowni, marketingu, kadr, technologii etc. Wszyscy mocno wzruszeni, gorąco kibicują Arlecie i Grzegorzowi Ziemian.
- Jestem szczęśliwy, że tacy młodzi ludzie odbudowują tradycję - mówił poruszony Leszek Stala, były szef browaru na Zakrzowie.
Browarnik wraz z innymi fachowcami z podziwem oglądali warzelnię i resztę linii produkcyjnej.
– Piwo buduje więzi – mówi Grzegorz Ziemian. – Dostajemy wsparcie z wielu stron. Oprócz wrocławskich browarników, dostaliśmy błogosławieństwo Uniwersytetu Przyrodniczego i Dolnośląskiej Izby Rzemieślniczej. Przez wieki picie piwa było symbolem przyjaźni i chęci dzielenia się. Pokazuje to rytualny sposób, w jaki się to odbywało. Kulturalny człowiek przecierał najpierw usta, następnie opróżniał naczynie i podawał je dalej.
Spotkanie różnych pokoleń piwowarów pokazało, jak niezwykła jest to branża. W browarze pojawili się ludzie, którzy warzyli piwo przez dziesiątki lat.
– Cieszę się, że będę znów mogła pić miejscowe trunki – kończy Czesława Szpunar, starszy mistrz piwowar.kaj