Koszykarze Śląska Wrocław po dwóch dogrywkach pokonali na gorącym terenie w Starogardzie Gdańskim miejscową Polpharmę 98:93.
Gdy w połowie drugiej kwarty wrocławianie przegrywali 16:37 losy meczu wydawały się przesądzone. Śląsk jednak zaskoczył. Najpierw dzięki dobrej grze Roberta Skibniewskiego i Paula Millera odrobił część strat, by po przerwie całkowicie odwrócić losy meczu.
Podopieczni Jerzego Chudeusza trzecią kwartę zagrali koncertowo. Świetnie funkcjonowała obrona, a do tego w ataku wrocławianom wychodziło wszystko. Śląsk zdobył kolejno 19 punktów nie tracąc żadnego i w 27 minucie meczu wyszedł na prowadzenie. Ostatecznie po trzydziestu minutach był remis 55:55.
Emocji już do końca nie brakowało, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Gdy wydawało się, że to jednak Śląsk rozstrzygnie na swoją korzyść losy tego pojedynku, do dogrywki doprowadził Kacper Radwański.
Pierwsza z nich nie wyłoniła zwycięzcy. Co prawda Śląsk dzięki trzypunktowym trafieniom Pawła Kikowskiego i Michała Gabińskiego szybko objął prowadzenie, jednak gospodarze odrobili straty i sędziowie musieli zarządzić drugą dogrywkę. W niej Śląsk popełnił mniej błędów niż rywale, w pełni zasłużenie odnosząc zwycięstwo.
Kolejnym rywalem Śląska będzie Asseco Gdynia (mecz już w poniedziałek). Będzie to trzecie z pięciu spotkań jakie wrocławianie rozegrają pod rząd na wyjeździe.
SR/mic
Polpharma Starogard Gdański - Śląsk Wrocław 93:98 (25:14, 19:17, 11:24, 19:19, d1. 9:9, d2. 10:15).
Polpharma: Hicks 23, Radwański 17, Eldridge 15, Johnson 10, Kosiński 8, Varanauskas 8, Wall 3, Sarzało 3, Strzelecki 0.
Śląsk: Skibniewski 20, Miller 20, Kikowski 16, Gabiński 13, Hyży 8, Johnson 8, Mroczek-Truskowski 8, Sulima 5, Kulon 0, Parzeński 0.