Przyjemność
Na plaży, po łące, po lesie… ale także po ulicy, do sklepu i w pracy – moda na chodzenie bez butów nie jest jeszcze bardzo popularna, ale zyskuje coraz więcej zwolenników. – Jak przychodzi lato, to wszelkie obuwie, nawet sandały czy klapki, po prostu mnie parzą – mówi Paweł Janowski, który nawet po wrocławskich ulicach chodzi bez butów. – Nogi oczywiście brudzą się okropnie, ale samopoczucie jest znakomite – dodaje. Przyjemność chodzenia boso, szczególnie po całym dniu spędzonym w szpilkach, podkreśla także Monika Auguścik. – Na koniec dnia przejść się po swoim trawniku bez butów… na te chwile warto czekać cały dzień – mówi.
Ostrożność
Nie tylko przyjemność, ale także walory zdrowotne zdjęcia butów podkreślają lekarze. – Nie ma żadnych przeciwwskazań medycznych do takiego chodzenia, ale trzeba uważać na skaleczenia – mówi dr Grażyna Paszkiert-Wójcik. Chodząc po trawie, szczególnie zwracajmy również uwagę na wszelkie żądlące owady. – Użądlenie os czy pszczół może wywołać reakcję alergiczną, szczególnie niebezpieczną u dzieci – tłumaczy pediatra Joanna Grulkowska-Lis. – Zwracajmy uwagę również na skaleczone stopy, aby nie powodować dodatkowego zabrudzenia ran – dodaje.– Oczywiście łatwiej kupić nowe buty niż nowe nogi, dlatego zawsze zwracam uwagę na to, gdzie stąpam – żartuje Paweł Janowski. – Poza drobnymi zadrapaniami nigdy nie nadepnąłem na żadnego owada czy szkło – dodaje.
– Tylko raz odważyłam się zdjąć buty, chodząc po ulicy – mówi z kolei Monika Auguścik.
Relaks
Chodzenie bez butów to także znakomity sposób na masaż stóp. Znajduje się w nich blisko 80 tysięcy zakończeń nerwowych i taka przyjemność podobno działa korzystnie na pracę większości naszych narządów. Poza tym bosonodzy podkreślają, że daje to bliższy kontakt z naturą. – Jestem dzieckiem wsi, więc czasem potrzebuję większego kontaktu z ziemią – mówi Monika Auguścik. – Daje mi to więcej wewnętrznej, pozytywnej energii – dodaje.
arc
