Gdy przed tygodniem informowaliśmy o kontuzji Marco Paixao przewidywaliśmy, że wróci do gry w połowie października. Jak się okazało byliśmy optymistami, bowiem powrót Portugalczyka na boisko może nastąpić nawet o miesiąc później.
Paixao po urazie pojechał do Lizbony, gdzie konsultował się z lekarzami, zajmujący się także urazami reprezentantów Portugalii. Potwierdzili oni wstępną diagnozę, która mówiła o złamaniu kości strzałkowej i zasugerowali Paixao przeprowadzenie operacji. Doszło do niej we wrocławskim Szpitalu Wojskowym, a wykonywali ją od lat współpracujący ze Śląskiem doktor Józef Ruta, oraz dwaj inni lekarze z tego szpitala Leszek Lewczyk i Grzegorz Pakuła.
Ciężki uraz
– Specjalną płytką lcp oraz śrubami dokonaliśmy zespolenia dalszej nasady kości strzałkowej oraz więzozrostu piszczelowo-strzałkowego goleni lewej nogi. To najnowsza metoda operowania tego rodzaju urazów. Niestety przy takiej kontuzji na powrót do Marco do gry trzeba będzie bardzo długo poczekać. Uważam, że zawodnik będzie pauzował minimum przez 3-4 miesiące – wyjaśnia Ruta.
Oznacza to, że Portugalczyk, który w minionym sezonie z dorobkiem 21 bramek był drugim snajperem w ekstraklasie, w najlepszym przypadku, wróci do drużyny na 4-5 ostatnich spotkań jesienią. Czyli opuści aż 14 ligowych spotkań Śląska, a także atrakcyjny mecz z Borussią Dortmund, który wrocławski zespół rozegra 6 sierpnia.
AL/mic